Spotkanie z Karpowem (cz. 7)

A. KARPOW (2686) - W. BARTELSKI (1800)
A84, symultana, 11.04.2003









 

 

19. Sxe4 fxe4 20. Wxf8+ Kxf8 Niewyprowadzenie gońca przerwało koordynację pomiędzy czarnymi wieżami dając białym dodatkowe tempo. 21. Wf1+ Kg8 22. He1 Hg5 23. Hf2 Już są kłopoty. Zlikwidować napięcia na linii "f" szybko się nie da, nadal pozostaje problem "złego" gońca, czarna wieża nie ma dobrego miejsca na szachownicy. Przewaga białych jest już wyraźna, choć nie decydująca. Plan czarnych polega teraz na wymianie gońców oraz przejęciu kontroli nad linią "f" poprzez ustawienie hetmana na e7 i wieży f8. To wymaga jednak czasu, który czarne nieroztropnie straciły kilkoma defensywnymi posunięciami. 23... Gh5 24. h4 Zdobywa przestrzeń, kolejny raz z tempem. Pouczający przypadek, pokazujący że nawet w pozornie niemrawych, zablokowanych pozycjach problem tempa odgrywa istotną rolę. Przedwczesny był marsz pionami na skrzydle hetmańskim: 24. b4? Gxe2 25. Hxe2 Wf8 26. Wxf8+ Kxf8 27. a4 a6 z remisem. Zabawne że ruch h2-h4 w ocenie silnego przecież programu jakim jest Fritz6 oceniony był bardzo nisko, pogarszając białym ocenę pozycji o ponad 0.6 punktu. W grze końcowej maszyny mogą takim mistrzom jak Karpow wciąż tylko buty czyścić! 24... Hg6 25. Gxh5 Hxh5 26. Hf4. Czarnym udało się w końcu pozbyć swego gońca, jednak za cenę dalszego ścieśnienia pozycji oraz straty czasu. Jeżeli jednak uda im się wymienić przynajmniej jedną parę ciężkich figur pozycja będzie remisowa. A więc jak niby białe mają bronić się przed manewrem Hg5-e7-e8 i Wa8-f8? Rozmyślam tak sobie zauważając, że grono grających znacznie się przerzedziło. Widać 25 posunięć wystarczyło Karpowowi na ogrania słabszych rywali. Mój sąsiad z prawej dawno już poległ, a ten z lewej stoi na wyraźnej przegranej. Karpow na dłużej zatrzymuje się teraz przy kolejnych stolikach, ponieważ wkraczamy w decydującą fazę gry. Mam więc sporo czasu na rozmyślania, co nie jest do końca korzystne, ponieważ jest to czwarta godzina gry i trudno opanować postępującą dekoncentrację, zwłaszcza że nie mogę ani na chwilę wstać od stolika. Co wymyśli Karpow? Remis wydaje się być w zasięgu!   >>

[ Wstęp | cz. 1 | cz. 2 | cz. 3 | cz. 4 | cz. 5 | cz. 6 | cz. 7 | cz. 8 | cz. 9 | podsumowanie ]