I Mistrzostwa Polski polityków w szachach, Głuchołazy 2003
Niecały miesiąc po
przyjeździe do Polski Anatola Karpowa odbyły się I Szachowe Mistrzostwa Polski Polityków AD 2003. Miejsce rozgrywek był hotel "Leśna" położony w pięknych Głuchołazach leżących u stóp Sudetów. Co prawda w Płocku dwa miesiące wcześniej odbyła się konkurencyjna impreza, ale obsada była tam znacznie słabsza. Kryteria uznania graczy za polityków były dość luźne, nieliczni spośród zgłoszonych szachistów byli na co dzień politykami (na mistrzostwa przyjechało dwóch znanych nam już posłów-szachistów, sławetny T. Cymański oraz Piotr Krutul, poseł LPR). Rozgrywki zorganizował pan Ryszard Kowal działacz Opolskiego OZSzach, a sędziował sędzia międzynarodowy Jacek Matlak. Organizatorzy zapewnili atrakcyjny fundusz nagród pieniężnych dla pięciu pierwszych graczy (I nagroda 1100 zł, V - 400 zł).
Do turnieju zgłosiło się 10 graczy, faworytami byli mf. Tomasz Pacuszka, szef struktur PiS w Grudziądzu (ELO 2269) oraz m. Anatol Łokasto z Warszawy (ELO 2231). Pozostali szachiści (z wyjątkiem jednego) posiadali I bądź II kategorię. Tempo gry: 30 minut na partię. Plan zakładał rozegranie 9 rund: 4 w piątek, 3 w sobotę i dwóch ostatnich w niedzielę. W losowaniu otrzymałem numer 10, co było o tyle niekorzystne, że skazywało mnie na granie 5 partii czarnymi. Z drugiej strony jako jedyny miałem "swój" stolik, w rogu sali przy dużej donicy z jakąś tropikalną rośliną. Pobieżny rzut oka na listę startową pozwolił mi ocenić swe szanse. Zakładałem że walka o złoto rozegra się pomiędzy dwoma mistrzami, sobie postawiłem za cel miejsce w górnej połowie tabeli, jednak bez większych medalowych nadziei. Jakże różna była rzeczywistość od oczekiwań!
Do Głuchołaz przyjechaliśmy w czwartek wieczorem zatrzymując się w uroczym pensjonacie w pobliskim Jarnołtówku, skąd wiodła szosa do odległych o kilka kilometrów Głuchołaz. Na ziemi opolskiej czekało mnie podwójne wyzwanie: jako szachista chciałem osiągnąć dobry wynik sportowy w mistrzostwach, a jako członek władz centralnych reprezentować UPR w odbywającym się równolegle prareferendum europejskim. Trzeba jednak przyznać że myśli moje cały czas krążyły wokół szachownicy, z rzadka powracając do przyziemnych, politycznych spraw. Po przejrzeniu listy startowej i krótkim obchodzie Głuchołaz powróciłem więc do pensjonatu by w spokoju przygotować się do czekających mnie bojów.
>>
[ Wstęp | dzień 1 | dzień 2 | dzień 3 | partie ]