Gdy Polak walczył o mistrzostwo świata
Dr Jan Herman Zukertort (1842-1888)
Mając na uwadze, że nowoczesna historia szachów rozpoczyna się od turnieju międzynarodowego, który został rozegrany w Londynie 1851 r., należy stwierdzić, że szachiści polscy dość wcześnie włączyli się w te boje, bo już w 1867 r., na liście uczestników turnieju międzynarodowego w Paryżu figurują nazwiska trzech Polaków: Szymon Winawer, Rosenthal i Czarnecki. Z tej trójki najsilniejszym był niewątpliwie Winawer, który debiutując na arenie międzynarodowej zdobył w tym turnieju II nagrodę za Kolischem, a przed Steinitzem. Następnie swoją klasę potwierdził w licznych turniejach, zdobywając wysokie miejsca (Paryż 1878 r. — I/II z Zukertortem, Wiedeń 1882 r. — I/II z Steinitzem, Norymberga 1883 — I przed Blackburnem i szereg dalszych nagród).
Drugim obok Winawera wybitnym mistrzem XIX w. polskiego pochodzenia, był Zukertort.
Jan Herman Zukertort urodził się 7 września 1842 r. w Lublinie. Ojciec jego był duchownym protestanckim i jako pastor rozwijał szeroką działalność misjonarską wśród ludności żydowskiej, której w tym okręgu było dużo, celem nawrócenia jej na wiarę chrześcijańską. Matka była rodowitą Polką — z domu Krzyżanowska. Młody Zukertort uczęszczał do szkoły podstawowej w Lublinie, potem rodzice przenieśli się do Warszawy, a następnie do Piotrkowa. W Piotrkowie rozpoczął studia gimnazjalne i tu, mając 13 lat nauczył się grać w szachy. W 1885 r. wyjeżdża z rodzicami do Wrocławia, gdzie kończy gimnazjum, a następnie wstępuje na wydział lekarski tamtejszego uniwersytetu. W czasie studiów intensywnie zajmuje się szachami, w Klubie Akademickim spotyka się z Anderssenem, dużo z nim gra i analizuje, wykazując wielki talent szachowy, tak że wkrótce staje się drugim po Anderssenie szachistą Wrocławia. W międzyczasie rodzice jego przenoszą się na stałe do Poznania. Młody Zukertort odwiedza ich w 1861 r., przy sposobności bywa i gra w Poznańskim Klubie Szachowym, jak później wspomina klub ten był wtedy w bardzo trudnych warunkach i wnet po tym upadł. W 1862 r. przeniesiony został służbowo do Poznania, znany niemiecki szachista Rudolf V. Gottschall, który założył tu nowy klub. Dopóki był Gottschall klub działał, po jego wyjeździe z Poznania uległ likwidacji.
Po ukończeniu studiów w 1865 r. Zukertort na ochotnika bierze udział jako lekarz w wojnie prusko-austriackiej w 1866 r. Po wojnie osiada w Berlinie i obejmuje w 1867 r. po Neumannie redakcję pisma "Neue Berliner Schachzeitung". W tym okresie berlińskim wydał Zukertort kilka książek: "Theorie der Eröffnungen", "Leitfaden des Schadspiels" (z Dufresnem), "Sammhmg der auserlesensten Schachaufgaben, Studien und Partiestellungen". Ta ostatnia książka spotkała się z bardzo nieprzychylną krytyką Minckwitza w "Deutsche Schachzeitung". Wywołało to ostrą polemikę między nimi na łamach prasy szachowej. Podłożem tego sporu były faktycznie względy konkurencyjne. Doskonale redagowana przez Zukertorta "Neue Berliner Schachzeitung", jego artykuły, znakomite analizy otwarć i glossy do partii, stanowiły groźną konkurencję dla oficjalnego organu Niemieckiego Związku Szachowego "Deutsche Schachzeitung", którego redaktorem był Minckwitz. Postanowiono więc Zukertorta zlikwidować. Rzucano mu ustawicznie kłody pod nogi. Nie pozwalano mu publikować w jego piśmie partii z kongresów niemieckich związków szachowych rozegranych w 1871 r. w Krefeld, Wiesbaden, Ems i Lipsku, tłumacząc, że wyjdą specjalne książki z tych turniejów, co za wyjątkiem Krefeld nigdy nie zostało zrealizowane. Te drobne złośliwości i szykany będące dziełem głównie Minckwitza tak zdeprymowały Zukertorta, że z końcem 1871 r., zaprzestaje wydawać swe pismo szachowe, a widząc w Berlinie wprost wrogą dla swojej działalności szachowej i literackiej atmosferę, postanawia opuścić niegościnną ziemię niemiecką i w 1872 r., osiedla się na stałe w Londynie.
W ten sposób Anglia staje się po Polsce i Niemczech — trzecią ojczyzną Zukertorta. Tutaj olbrzymi talent szachowy Zukertorta ujawnił się w całej pełni. Zukertort należy w tym okresie wraz z Blackburnem, Steinitzem i Bumem do najwybitniejszych graczy Anglii. W czasie pobytu w Niemczech Zukertort grywał właściwie mało. Brał udział jedynie w turniejach lokalnych w Aachen 1868 r. i w Hamburgu 1869, gdzie zdobył III nagrodę. Poza tym wsławił się wygraniem rewanżowego meczu z Anderssenem w 1871 r. +5-2=0. Pierwszy mecz rozegrany w 1868 r. przegrał Zukertort +3-8=1. W Anglii rozegrał szereg zwycięskich meczów z Blackburnem (1881), Owensem, Rozenthalem, de Vere, Martinezem, Juddem, przegrał natomiast wkrótce po przyjeździe mecz ze Steinitzem w 1872 r. +1-7=4.
Zukertort był z zawodu lekarzem i zawód ten mógł mu zapewnić doskonałą egzystencję materialną. Lecz ten młody idealista, romantyk, urzeczony urokiem gry szachowej, ofiarowuje na ołtarzu bogini Caissy swój zawód lekarski na rzecz znacznie niepewniejszej, a pod względem finansowym bardzo kruchej pozycji mistrza szachowego. Był pod tym względem prekursorem tych licznych późniejszych szachistów, którzy porwani urokiem gry wyrzekli się dla niej wygodnych warunków życiowych.
Właściwy okres turniejowej działalności szachowej Zukertorta i jego sukcesów rozpoczyna się dopiero w Anglii. Wkrótce po przybyciu do Anglii uczestniczy w turnieju w Londynie 1872 r., gdzie zajmuje trzecie miejsce za Steinitzem i Blackburnem. W następnych latach bierze udział w kilku mniejszych turniejach tzw. pucharowych. Uwagę świata szachowego zwraca na siebie Zukertort dopiero od 1877 r., w którym to roku bierze udział jako przedstawiciel londyńskiego St. Gerge-Club w międzynarodowym turnieju w Lipsku, urządzonym dla uczczenia 50-lecia działalności Anderssena. Pierwszym był tu Paulsen 9 p., drugą i trzecią nagrodę dzielił Zukertort ze swym nauczycielem - jubilatem Anderssenem, czwartym był Winawer. W tym samym roku na Kongresie Zachodnio-Niemieckiego Związku Szachowego w Kolonii zdobywa Zukertort pierwszą nagrodę.
Rozpoczyna się świetna, jakkolwiek krótka passa sukcesów Zukertorta. W Paryżu 1878 r. w silnie obsadzonym turnieju międzynarodowym zajmuje pierwsze miejsce 16½ p., po wygraniu meczu z Winawerem, który musiał zadowolić się drugą nagrodą. Trzecim był Blackburne. W turnieju w Berlinie 1881 r. jest drugim 11 p. za Blackburnem 14 p., a przed Czigorinem i Winawerem po 10½ p. W Wiedniu 1882 r. Zukertort ma wynik nieco słabszy, dzieli IV/V nagrodę z Mackenziem, za Steinitzem, Winawerem i Masonem. Wreszcie przychodzi wielki turniej w Londynie w 1883 r., który zgromadził najsilniejszych ówczesnych mistrzów Europy i Ameryki. Zukertort w znakomitym stylu zdobywa tu I miejsce, mając 22 p. przed Steinitzem 19 p., uważanym za najsilniejszego wówczas szachistę świata. Różnica 3 punktów nie miała dotąd precedensu w turniejach mistrzowskich! Trzecią nagrodę w tym turnieju zdobył Blackburne 17½ p., a czwartą — młody wybijający się champion rosyjski Czigorin 16 p.
Po tym znakomitym sukcesie w turnieju londyńskim Zukertort zapragnął zrealizować swoje największe marzenie, zdobyć tytuł mistrza świata. Tytuł mistrza świata dzierżył wówczas nieoficjalnie Wilhelm Steinitz po swym zwycięstwie w meczu z Anderssenem w Londynie 1866 r. +8-6=0, potwierdzonym następnie wygranym meczem z Blackburnem w Londynie 1876 r. +7-0=0.
Po turnieju londyńskim 1883 r. Steinitz przeniósł się na stałe do Ameryki. Powodem tego były konflikty tak w Anglii, jak i na kontynencie, w które wpędzała go jego harda natura, a niewątpliwie również względy materialne. W Ameryce rozwinął Steinitz ożywioną działalność, rozgrywa mniejsze mecze. Objeżdżał kraj dając symultany i seanse gry na ślepo, co przyniosło mu znaczne dochody i poprawiło jego sytuację finansową tak dalece, że umożliwiło mu zrealizowanie jednego z celów swego życia, wydawanie własnego pisma szachowego. Pismo to ukazało się 1.1.1884 r. pod nazwą "International Chess Magazine". Wydawał je Steinitz przez siedem lat. Pertraktacje w sprawie meczu Steinitza z Zukertortem ciągnęły się prawie 2 lata, częściowo nawet na łamach czasopism szachowych obu mistrzów steinitzowskiego "International Magazine" i wydawanego w Londynie przez Zukertorta wspólnie z Hofferem od 1879 r. "Chess Monthly". Uzgodniono wreszcie, że mecz zostanie rozegrany w Ameryce, w trzech miastach: New York, St. Louis i New Orlean, obejmować będzie 20 partii. Zwycięzcą zostanie ten, kto pierwszy uzyska 10 wygranych, remisy nie liczą się, wkład każdego gracza będzie wynosił 2.000 dolarów. Miało to być pierwsze oficjalne spotkanie o tytuł mistrza świata.
W ten sposób po szeregu meczów nieoficjalnych, począwszy od 1747 (Philidor—Stamma) w dniu 11 stycznia 1886 r. rozpoczął się w Nowym Jorku pierwszy oficjalny mecz o mistrzostwo świata między W. Steinitzem, a dr. J.H. Zukertortem.
W tym pierwszym etapie Steinitz wygrał pierwszą partię, następnie cztery pod rząd wygrał Zukertort, a więc wynik 4:1, stanowiący pełny sukces naszego mistrza. Drugi etap meczu rozgrywany był w lutym, w St. Louis. Tu Zukertort zagrał już dużo słabiej. Steinitz wygrał szóstą, siódmą i dziesiątą partię, ósma zakończyła się remisem. W ten sposób stan meczu był: 4:4 przy jednym remisie. Ostatni trzeci etap rozegrano w New Orleans. Był to etap najdłuższy, składał się z jedenastu partii i miał dramatyczny przebieg. Dziesiąta partia zakończyła się remisem, z kolei Steinitz wygrał dwie partie, znów Zukertort poderwał się i wygrał trzynastą partię, potem nastąpiły 2 remisy tak, że po 15-tu partiach stan meczu wynosił 6:5 dla Steinitza przy 4 remisach, a zatem zwycięstwo Steinitza nie było jeszcze pewne. Dopiero 16-ta partia stanowiła punkt zwrotny. Wygrał ją Steinitz w doskonałym stylu. Po tej partii Zukertort całkowicie załamał się. Następną partię 17-tą zremisował, poczem trzy dalsze przegrał. W ten sposób Steinitz wygrał mecz +10-5=5.
Zukertort przegrał nie tylko mecz, ale i życie. Długo ciągnący się, bo prawie trzy miesiące, mecz podkopał jego zdrowie, nigdy bardzo tęgie, Zukertort od młodych lat chorował bowiem na serce, niekorzystny zaś wynik meczu spowodował u niego silną depresję psychiczną. Zukertort powrócił po meczu do Anglii całkowicie fizycznie wyczerpany i załamany psychicznie. Wprawdzie grał jeszcze w małych lokalnych turniejach, wyzwał nawet Steinitza na rewanż, który nigdy nie doszedł do skutku, ale był to już cień wielkiego mistrza. Choroba serca czyniła gwałtowne postępy. Dnia 19 czerwca 1888 r. w czasie rozgrywania partii w klubie Simpsons Chess Divan, Zukertort nagle zasłabł, a przewieziony do szpitala — na drugi dzień zmarł.
Tak przedstawia się biografia naszego mistrza. Wertując przed kilkunastu laty w różnych bibliotekach czasopisma polskie z XIX w., w poszukiwaniu materiałów odnośnie życia szachowego w tym okresie, natknąłem się w roczniku 1836 r. "Tygodnika Ilustrowanego" na artykuł red. Jana Kleczyńskiego (sen.), w którym ten wielce zasłużony dla rozwoju naszego życia szachowego w XIX w., mistrz podał szereg szczegółów biograficznych o rodzinie Zukertortów. Faktem jest, że dziadek naszego mistrza był Anglikiem, ale ojciec jego długie lata mieszkał w Polsce i jak wspomniałem był pastorem protestanckim. Matka Jana Hermana była Polką, warszawianką, z domu Krzyżanowska, która w 26 roku życia wyszła za mąż za ojca Hermana. Siostra naszego mistrza — pani W. — wyszła za mąż i pozostała w Warszawie. Ona to właśnie udzieliła informacji Kleczyńskiemu o stosunkach rodzinnych Zukertortów, podkreślając polskie pochodzenie tej rodziny. Dzieci z tego małżeństwa (było pięcioro rodzeństwa), cała młoda generacja była już spolszczona, uważali się za Polaków, w domu mówiono po polsku, chodzili do polskich szkół. Młody Zukertort w związku z działalnością misjonarską ojca obracał się często w środowisku żydowskim, doskonale opanował język żydowski, wprost z wirtuozerią i później we Wrocławiu niejednokrotnie popisywał się nim, tak że ci, którzy go bliżej nie znali, uważali go za Żyda. Zukertort był jednak protestantem. Nawiązując do spraw rodzinnych należy dodać, że ojciec Zukertorta zmarł kilka miesięcy przed nim — 2 grudnia 1887 r. Przeżyło go natomiast czworo rodzeństwa i staruszka matka, licząca lat 73, mieszkająca w Poznaniu. Sam Zukertort był kawalerem, miał narzeczoną w czasie studiów akademickich, która nagle zmarła. Był słabego zdrowia, od młodości miał wadę serca, do tego dołączył się później silny reumatyzm, co przeszkadzało mu w grze. Choroby te stały się przyczyną jego przedwczesnej, śmierci. Znany polski publicysta i działacz szachowy Aleksander Wagner w artykule ogłoszonym w 1890 r. w wiedeńskim piśmie "Österreichische Lesehalle" pt. "Das Schaehspiel in Polen", w którym po raz pierwszy przedstawił światu szachowemu osiągnięcia Polaków w dziedzinie szachów, wymienia nazwisko Zukertorta między tymi polskimi szachistami, którzy z tych czy innych powodów zmuszeni byli opuścić ziemie polskie i za granicą dobijali się sławy szachowej, ale żaden z nich nigdy nie zapomniał mowy ojczystej. Przytacza fakt, że znany polski lingwista Akielewicz w liście z Francji do jednego ze swych przyjaciół w Polsce wspomina, że właśnie Zukertort w "Cafe de la Regence" (1878) rozmawiał najczystszym językiem polskim. Późniejsi publicyści Żuk-Skarszewski, inż. Łasiński, prof. Górawski, stoją na stanowisku, że Zukertort był Polakiem, ale powołują się tylko na fakt urodzenia w Lublinie, nie podając natomiast bliższych danych biograficznych, co świadczy, że nie znali artykułu Kleczyńskiego. Miłym zaskoczeniem był dla mnie artykuł red. Litmanowicza ("Szachy" 1966) o meczu Steinitz — Zukertort, w którym kreśląc sylwetkę naszego mistrza podkreśla, że matka jego była Polką. Dlatego też uważam, że spełniam swój obowiązek, wyciągając z lamusa historii ów rewelacyjny, a zapomniany artykuł red. Kleczyńskiego z 1886 r., który rzuca duży snop światła na niewątpliwe polskie pochodzenie rodziny naszego mistrza, a nam pozwala stwierdzić, że polski mistrz. J.H. Zukertort walczył w pierwszym oficjalnym meczu o mistrzostwo świata. Po śmierci Zukertorta rozwinęła się polemika pomiędzy szachistami niemieckimi, a angielskimi, obie strony chciały go anektować dla siebie. Niemcy robili go Prusakiem, urodzonym nad brzegami Morza Bałtyckiego. Dane biograficzne mówią co innego. Podnosili, że był uczniem Anderssena, redagował pismo szachowe w Niemczech i tu wydawał książki szachowe. Anglicy znów powoływali się na fakt, że jego dziadek był Anglikiem, największe sukcesy odniósł w Anglii i tu był redaktorem pism szachowych.
Wydaje się, że obie strony wychodzą z fałszywych przesłanek. Mimo, że rodzina Zukertorta (dziadkowie) pochodziła z Anglii, to ojciec jako pastor od dawna mieszkał na ziemiach polskich, ożenił się z Polką, warszawianką. Przytoczyłem za artykułem Kleczyńskiego szereg dalszych szczegółów, świadczących o tym jak silne były związki tej rodziny, a w tym i młodego, Jana Hermana, z Polską. To jest chyba decydujący moment o pochodzeniu i narodowości człowieka.
Na tle tych związków krwi, takie okoliczności jak pobyt kilka — czy kilkanaście lat
w innym kraju, odnoszone tam sukcesy szachowe, redagowanie pism, czy wydawanie książek szachowych, traktowane jako źródło zarobkowania są czynnikami drugorzędnymi, nie mogącymi przekreślić pochodzenia i narodowości człowieka. Niemcy stały się drugą — a Anglia z konieczności — trzecią ojczyzną polskiego mistrza.
Zukertort — jak większość czołowych szachistów (Steinitz, Lasker, Alechin, Tartakower) był kosmopolitą. Był doktorantem dwóch uniwersytetów. Drugi tytuł doktora nauk filologicznych uzyskał po osiedleniu się w Anglii na uniwersytecie w Cambridge.
Miał on w ogóle wybitne zdolności lingwistyczne. Władał płynnie dziewięcioma językami, a nadto miał podstawowe wiadomości arabskiego, tureckiego i sanskrytu. Początkowo rozwijał działalność szachową na terenie Niemiec, zdziałał niewątpliwie dużo dla kultury szachowej w Niemczech. Natomiast sami Niemcy nie uważali go za "swojego" człowieka, wiedzieli o jego polskim pochodzeniu, robili mu duże trudności w czasie redagowania pisma szachowego, a po przegranym meczu ze Steinitzem wprost cieszyli się z tego — co bardzo bolało Zukertorta. Gdyby w Polsce było w tym okresie zorganizowane życie szachowe, nie jest wykluczone, że Zukertort wróciłby do Warszawy. Ale przecież Zukertort opanowany był niezwykłą ambicją dokonania na polu szachowym czegoś więcej niż mógł w Niemczech. I właśnie w Anglii znalazł doskonałe warunki dla swojej pracy, tu był okres jego największych sukcesów szachowych, stąd rzucił Steinitzowi rękawicę, wyzwanie do meczu o najzaszczytniejszy tytuł. Możemy więc być dumni, że właśnie nasz znakomity rodak, Polak, dr Jan Herman Zukertort walczył w pierwszym oficjalnym meczu o tytuł mistrza świata.
dr Edward Arłamowski (przedruk z miesięcznika "Szachy" nr 6/1978)